Śmiech kojarzy nam się z dobrą zabawą i radością życia. Śmiejemy się z codziennych, zabawnych sytuacji, z trafionego żartu czy oglądając komedię. Stare powiedzenie głosi, że śmiech to zdrowie. Ale czy na pewno? Okazuje się, że nie zawsze, bo choć wydaje się to nieprawdopodobne, to śmiech może doprowadzić do śmierci.
Badania naukowe „wesołej śmierci”
Śmierć ze śmiechu jest zdarzeniem, które nie pojawia się zbyt często. Zjawisko to było przedmiotem badań XVI-wiecznego, poważanego doktora Alcofribasa Nasiera. Wskazał on na istnienie „wesołej śmierci”, która może zdarzyć się z nadmiaru odczuwanej radości. Na zgon spowodowany przedłużającym się śmiechem najbardziej narażone są osoby, które śmieją się bezgłośnie. Podczas napadu śmiechu praca serca ulega przyspieszeniu, a ciśnienie krwi często podnosi się do niebezpiecznego dla życia poziomu. Śmiech o dużym natężeniu może również wywołać napady drgawkowe, co jest związane z patologicznymi zmianami w mózgu. W trakcie takiego ataku padaczki możliwe jest nagłe zatrzymanie akcji serca. W sporadycznych przypadkach podczas napadu śmiechu, szczególnie u osób po zawale, dochodzi do pęknięcia mięśnia sercowego.
Śmierć ze śmiechu
Nieprzerwany, długotrwały śmiech powoduje wystąpienie płytkiego i spazmatycznego oddechu, który nie jest w stanie dostarczyć odpowiedniej ilości tlenu do płuc. Taki stan często prowadzi do zatrzymania akcji serca i postępującej asfiksji. Napad śmiechu może również przyczynić się do zadławienia lub zakrztuszenia, co grozi śmiercią człowieka w następstwie poważnego niedotlenienia. W terminologii medycznej możemy spotkać się również ze stanem „omdlenia śmiechowego”, którego efektem są urazy zewnętrzne prowadzące do utraty życia.
Historyczne zgony spowodowane śmiechem
Doniesienia o śmierci spowodowanej atakiem śmiechu pojawiają się od wielu stuleci. Większości tych przypadków prawdopodobnie towarzyszyły również inne schorzenia, ale to właśnie śmiech był bezpośrednim bodźcem prowadzącym do zgonu.
Oto kilka przykładów zgonów ze śmiechu:
- malarz Zeukis, tworzący w czwartym wieku p.n.e., umarł ze śmiechu usiłując namalować wątpliwej urody starszą kobietę jako Afrodytę,
- żyjący w trzecim stuleciu przed naszą erą, grecki filozof Chryzyp – zmarł śmiejąc się z zachowania osła napojonego winem,
- w 1660 roku ze śmiechu umarł szkocki arystokrata Thomas Urquhart – tuż po tym, gdy dowiedział się, że Karol II Stuart objął tron,
- w 1782 roku podczas wystawiania w teatrze „Opery Żebraczej” przebywająca na widowni pani Fianitzherbert dostała napadu śmiechu, co skończyło się dla niej przedwczesną śmiercią,
- w 1989 roku na sali kinowej zmarł duński audiolog Ole Bentzen, którego do niepohamowanego śmiechu doprowadziła komedia pt. „Rybka zwana Wandą”,
- tajski sprzedawca lodów Damnoen Saen-um umarł po dwuminutowym ataku śmiechu we śnie, pomimo prób obudzenia go przez żonę.
Powyższe przykłady dobitnie dowodzą, że każda czynność wykonywana w nadmiarze może przynieść niepożądane skutki. Nie popadajmy zatem w skrajności, bo osobom, które dotknęła „wesoła śmierć” z pewnością nie było do śmiechu!