Choć nie będzie to łatwe, wyobraźmy sobie sytuację, w której doświadczamy śmierci kogoś z naszego otoczenia. Ktoś kto jeszcze kilka chwil temu był obok nas, właśnie zmarł, a my jesteśmy świadkami jego ostatnich chwil. Jak zareagowałbyś, gdyby osoba, która odeszła kilka minut temu, nagle gwałtownie podniosłaby ręce, a następnie złożyła je na klatce piersiowej? Jak zareagowałbyś, gdyby nagle tej osobie wróciło krążenie, a ona sama z powrotem wróciła do świata żywych? Nie jest to opowieść rodem z horroru, lecz szczególne przypadki w medycynie, które postaram się wyjaśnić w dalszej części wpisu.

Geneza syndromu i odruchu Łazarza

W przypowieści biblijnej Łazarz był mężczyzną, przyjacielem Jezusa, który zmarł przedwcześnie z nieznanych przyczyn. Na prośbę sióstr zmarłego, Marii i Marty, Jezus wskrzesza nieżyjącego od czterech dni przyjaciela. To jego imię dało nazwę niezwykle niepopularnym zjawiskom w medycynie, jakim jest syndrom oraz odruch Łazarza.
Na wstępie chciałbym wyjaśnić jednak, że choć nie są to zjawiska częste, to jak najbardziej możliwe. Dla przykładu, syndrom Łazarza został opisany tylko w kilkudziesięciu przypadkach na całym świecie. No dobrze, ale co to tak naprawdę jest? Syndrom Łazarza polega na powrocie krążenia u osób, u których stwierdzono wcześniej jego zatrzymanie, natomiast odruch Łazarza to nic innego jak reakcja ruchowa, związana ze śmiercią mózgu.

Znane przypadki Syndromu Łazarza

Syndrom Łazarza po raz pierwszy zaobserwowano w 1982 roku i choć do tej pory naliczono niespełna 40 przypadków jego występowania, to ze względu na trudności w jego rozpoznawaniu, częstotliwość występowania prawdopodobnie jest większa. Występuje najczęściej wśród osób, które zostały uznane za zmarłe po przeprowadzonej resuscytacji, jednakże po pewnym czasie, układ krążenia podejmował pracę i stan pacjenta ulegał stabilizacji. W czterech na pięć przypadków występowania tego syndromu, przywrócenie pracy układu krążenia miało miejsce do 10 minut od jego zatrzymania. Co ciekawe, w ponad połowie zdiagnozowanych przypadków, nie zauważono u chorych żadnych ubytków neurologicznych. Jakie są przyczyny powstania tego syndromu? Na ten moment nie ma jednoznacznej odpowiedzi, część badanych uważa, że jest on związany z lekami podawanymi w trakcie resuscytacji. Inni twierdzą natomiast, że jest on związany z samą czynnością resuscytacji, w jej trakcie klatka piersiowa poddawana jest działaniu ciśnienia, a po jej zakończeniu, zaczyna ono spadać, powodując rozprężenie klatki piersiowej. Zjawisko to może spowodować rozkurczenie mięśnia sercowego, co mogłoby prowadzić do stymulacji układu bodźco-przewodzącego serca. Cały ten proces, mógłby zadziałać jako specyficzny rozrusznik serca, powodując powrót krążenia u osoby wstępnie uznanej za zmarłą.

Polski przypadek syndromu

Jak wspomniałem wcześniej syndrom ten jest rzadko opisywany, jednak zdarzył się on również w Polsce w 2014 roku. 91-letnia mieszkanka Ostrowa Lubelskiego została uznana przez lekarkę za zmarłą. Stwierdzono u niej brak tętna na tętnicy szyjnej, tętnicy przedramienia, a także brak oddechu. Nie stwierdzono akcji serca, źrenice były szerokie, nie reagowały na światło. Po dwóch godzinach od stwierdzenia zgonu kobietę przewieziono do chłodni, gdzie po jedenastu godzinach stwierdzono, że pokrowiec w którym znajdowała się kobieta – rusza się. Rodzina w tym czasie, przygotowywała się do organizacji pogrzebu.

Odruch Łazarza a odruchy bezwarunkowe

Odruch Łazarza jest w pewnym sensie powiązany z syndromem Łazarza, lecz jest zjawiskiem zgoła od niego innym. Po stwierdzeniu braku aktywności elektrycznej mózgu (śmierć mózgu), nieprzytomny człowiek potrafi samoczynnie np. unosić ręce czy krzyżować je na klatce piersiowej. Zjawisko to choć może dawać nadzieje rodzinie na uznanie, iż pacjent jednak żyje, nie sugeruje w żaden sposób, że czynności układu nerwowego mogą powrócić. Odruch Łazarza można porównać do odruchów bezwarunkowych, którym jest np. odruch kolanowy. Może się on pojawiać u osób, u których doszło do śmierci mózgu, jednakże przy zachowanej czynności rdzenia kręgowego.

Udostępnij post:

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *