Mumifikacja kojarzy nam się z przeprowadzanymi pośmiertnie działaniami, które mają na celu jak najlepsze zachowanie ciała osoby zmarłej. Okazuje się jednak, że procesy te można zastosować również za życia człowieka. Samo-mumifikacja jest związana z wierzeniami religijnymi, wymaga  ogromnej samodyscypliny oraz niewiarygodnych wyrzeczeń.

Czym jest samo-mumifikacja?

Mumifikacja za życia była praktykowana w wielu kulturach, jednakże najbardziej znane są przypadki jej stosowania przez japońskich mnichów. Proces ten miał na celu uzyskanie nieśmiertelnego ciała poprzez utratę tkanki tłuszczowej, mięśni i wody z ciała mnicha. Postępujące niedożywienie i odwodnienie organizmu doprowadzało w końcu do śmierci. Samo-mumifikacja, czyli uzyskanie nieśmiertelnego ciała, było oznaką połączenia się z siłą wykraczającą poza sfery fizyczne. Powodzenie w mumifikacji gwarantowało dostęp do nieba, w którym mnisi mieli żyć przez okres ponad miliona lat jako osoby błogosławione. Samo-mumifikacja była czynem dającym zbawienie ludzkości, a mnich, który ją osiągnął mógł otaczać opieką cały świat.

Przebieg mumifikacji

Mnich poddający się samo-mumifikacji musiał wykazywać się wyjątkowo silną wolą i samozaparciem. Proces ten bowiem zajmował około tysiąca dni i wiązał się z sukcesywnym zagłodzeniem. Ta wyjątkowo bolesna metoda miała zapobiec rozkładowi ciała zmarłego. Aby rozpocząć mumifikację za życia mnich przechodził na tzw. dietę mokujikigyō czyli „drewniane pożywienie”. Jadłospis składał się z produktów zebranych w okolicznych lasach: kory i korzeni drzew, orzechów czy owoców. Dieta ta, poprzez całkowitą likwidację tkanki mięśniowej i tłuszczowej, miała za zadanie przygotować ciało mnicha do kolejnego etapu.

Po upływie trzech lat mnich rozpoczynał drugą fazę samo-mumifikacji trwającą aż do jego śmierci. Na tym etapie pił on specjalny napar z chińskiego drzewa lakowego. Specyfik ten powodował, że tkanki stawały się toksyczne dla owadów żerujących na ciele zmarłego. Mnich mógł pić również niewielkie ilości słonej wody, a wszelkie pożywienie było zakazane. Głodujący mnich miał medytować aż do chwili śmierci – nie poddając się słabości ciała ani ducha. 

Sokushinbutsu – żyjący Budda

Tuż przed śmiercią ciało mnicha było układane w pozycji lotosu i wkładane do niewielkiego drewnianego pudełka. Taka konstrukcja, z wciąż żyjącym mnichem, była umieszczana na głębokości około trzech metrów pod ziemią i przysypywana węglem drzewnym. Mnich otrzymywał bambusową rurkę do oddychania i dzwoneczek do informowania współbraci, czy wciąż jeszcze żyje. W całkowitej ciemności poddawał się on kontemplacji aż do czasu śmierci. Gdy mnich umierał, jego grób był zabezpieczany na kolejne 1000 dni. Po otwarciu trumny sprawdzano, czy ciało rzeczywiście uległo mumifikacji. Jeżeli nie było oznak jego rozkładu – proces mumifikacji uznawano za udany, a mnich uzyskiwał miano „żyjącego Buddy”. Jego zmumifikowane zwłoki ubierano w odświętne szaty i przenoszono do świątyni.

Samo-mumifikacja w praktyce

Pierwsza próba dokonania sokushinbutsu odbyła się w 1081 roku i zakończyła się niepowodzeniem. W kolejnych latach ponad stu mnichów przystępowało do samo-mumifikacji, ale tylko dwudziestu z nich osiągnęło zamierzony cel. W roku 1887 rząd Japonii uznał ten proceder za anachroniczny i niezgodny z prawem. Pomimo oficjalnego zakazu mumifikacje były nadal przeprowadzane. Ostatnia znana i udana samo-mumifikacja została odnotowana w 1903 roku. Na przestrzeni wieków przebieg procesu mumifikacji był modyfikowany i ulepszany w celu osiągnięcia najlepszych rezultatów.

Udostępnij post:

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *